środa, 26 października 2016

Od Ezry CD. Aramisy

Zaczęłam pędem uciekać od wszystkich. Przystanęłam przy płocie, który zagradzał mi dalszą drogę ucieczki. Odetchnęłam z ulgą i zaczęła lustrować sytuację dookoła. Z tego co wywnioskowałam berkiem była teraz Seraphina. Klacz rozejrzała się dookoła, zatrzymując wzrok na mnie. Na jej pysku pojawił się lekki uśmiech. Zanim cokolwiek uczyniłam, koń ruszył w moją stronę. Zaczęłam się cała chichrać uciekając przed nią. Nagle klacz przeskoczyła nade mną i stanęła naprzeciwko. Popatrzyłam na nią ze zdziwieniem, a z moich ust wydobyło się ciche "Wow...". Seraphina dotknęła mnie czubkiem nosa i odbiegła pędem w stronę drugiego konia.
- Dobra, poddaję się! - krzyknęłam zmęczona, padając na ziemię.
Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, klacz podbiegła do mnie i zniżyła łeb ku mojej twarzy. Delikatnie pogłaskałam ją po pysku, po czym chwyciłam za szyję.
- A teraz pora do stajni - uśmiechnęłam się smutno.
Seraphina prychnęła z niechęcią. Jeszcze raz przejechałam palcami po jej łbie, po czym wstałam.
- Robi się ciemno, a nie chcę zostawić Cię na pastwę zimna i złodziei - klacz posłusznie ruszyła za mną.
Odwróciłam się jeszcze na moment w stronę Aramisy.
- Do jutra! - pomachałam dłonią i ruszyłam z koniem w stronę stajni.
<Aramisa?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz