Powaliłem zakradającego się do mnie mężczyznę. Jednak wrogowie nadal dzielnie walczyli, dwoje uzbrojonych w miecze bandytów rzuciło się na mnie, ale odparłem ich atak swoim ostrzem. Mężczyźni padli na ziemię oszołomieni, a ja zająłem się następnymi zbirami. Czasem któregoś zraniłem, czasem tylko ogłuszyłem. Cały czas miałem oko na Księżniczkę, która równie dobrze walczyła. Nagle jeden z bandytów wyjął łuk i wycelował we mnie broń jednak nie zrobiło to na mnie wielkiego wrażenia. Lecąca szczała wydała głośny świst i może by mnie trafiła, ale złapałem ją i zmiażdżyłem z uśmieszkiem.
- Słabo...-Skomentowałem i ruszyłem na łucznika.
Lubiłem walczyć, a szczególnie adrenalinę związaną z tym wszystkim. Nawet małe potknięcie się mogło zakończyć twój żywot.
Po dłuższej walce, w końcu pokonaliśmy wszystkich wrogów i zasłużyliśmy na odpoczynek. Oczywiście to było nic, w porównaniu z prawdziwą wojną, ale niektórzy opadali z sił po przygodach z ostatnich kilku dni.
- Musimy kogoś wysłać do zamku by przysłali strażników.-Odezwała się Księżniczka.
Fio zgłosiła się i uzyskała zgodę od Aramisy, dziewczyna ruszyła odnaleźć konia, a ja podszedłem do siedzącej na kamieniu Księżniczki.
- Jesteś cała?-Spytałem kucając przy niej, obserwując przy tym leżących na ziemi nieprzytomnych bandytów.
- Taa...-Mruknęła i rozciągnęła się.-W końcu ich złapaliśmy.
- I pobiliśmy...-Dodałem z lekkim uśmiechem, a dziewczyna się zaśmiała.
~~*~~
Po tym jak zjawiła się spora grupa strażników, wróciliśmy wszyscy do zamku. Ja udałem się do komnaty, a Księżniczka wraz z braćmi udała się chyba do jadalni by tam coś zjeść i porozmawiać. Ja nie miałem na nic ochoty. Wolałem się zdrzemnąć na wyrku i na chwilę zapomnieć o wszystkim. No i kiedy spałem sobie już dobre trzy godziny, rozległo się pukanie do drzwi. Otworzyłem oczy i przetarłem je kilka razy, następnie wstałem z łóżka i otworzyłem drzwi.
< Księżniczko? :) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz