środa, 2 listopada 2016

od Oriona Władza cz 2

Sokół który wylądował na moim ramieniu zatrzepotał wesoło skrzydłami, chlastając mnie po twarzy...
Masując twarz, spojrzałem na nóżkę ptaka, miał przywiązaną do niej list. To za pewne od Rubena
ale musiałem się upewnić. Wyjąłem list i na do widzenia dałem sokołowi ziarenko ryżu. To był jego przysmak. Rozwiązałem list i zacząłem czytać
Myliłem się, to nie od Rubena tylko od Aramisy

" Kuzynie chciałabym cię widzieć na północnych pustkowiach, mamy towarzystwo ze strony innego królestwa. Resztę opowiem ci po przybyciu"

To nie brzmiał jak żart. Skrawek papieru schowałem do kieszeni i w postaci wilka szybko dobiegłem w wyznaczone mi miejsce spotkania. Kiedy (w postaci człowieka) podszedłem do kuzynki i czterech tajemniczych osobników. Szczerze po raz pierwszy ich widzę
- Żądamy abyście odeszli z tego...
- Ale wy nie macie prawa niczego żądać...
- Wy dzikusy nie macie prawa, a nas właśnie nas prawo chroni- przerwał i wypowiedział się tajemniczy
- Skąd to przypuszczenie, że jesteśmy dzikusami?
- A to, że w futrzane wilki zmieniać się potraficie, odmieńcy
- A my się jakoś nie wtrącamy w wasze przemiany, nie przemiany, gusty i nie gusty, po prostu macie spokój to dajcie i nam
- Poza tym, na mapie nie jest w ogóle napisane że, te tereny w ogóle do kogoś należą
- Gówno prawda, te ziemie to rdzenne włości naszych rodziców, wy tępe młoty, omyłkowo nazywane człowiekiem!!!
- Orion daj na wstrzymanie, spokój- uspokoiła mnie kuzynka- A panów żegnamy
- O nie...
- Już, radzę wam wynoście się stąd, kimkolwiek jesteście, nie napinajcie mojej cierpliwości- zacisnąłem zęby
- Ten osobnik jest groźny!!!- oburzył się jeden z nich- Trzeba ich stąd usunąć!
- Oczywiście, nie mamy zamiaru trzymać kogoś takiego jak wy
- Za kogo się uważacie, jesteśmy suwerennym królestwem i mamy równe prawa, i teraz mam tylko jedno do powiedzenia- żegnam- powiedziała spokojnie Aramisa i wskazała ręką kierunek z którego przybyli. Oburzyli się, jeden splunął i odeszli
- Co za chamy, jak oni w ogóle śmiali się tu przychodzić i gadać nam, że to nie dla nas to ziemie!
Aramisa tylko poklepała mnie po plecach i razem poszliśmy na zamek aby złagodzić nerwy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz