poniedziałek, 26 grudnia 2016

Od Haze - Quest "Śnieżny Królik"

Dwudziesty czwarty grudnia. Jeden z najgorszych dni. Zimno, ponuro, mglisto. Wprawdzie lubię mgłę, może to przez imię, ale w połączeniu z poranną ciemnością jest okropna.
Jak zwykle wygrzewałam się w cieniu, podsłuchując z dachu rozmowy. Kiedy już ktoś wychodził zza drzwi, zaczynał rozmawiać o świętach, a więc i o legendach. Jedna z nich pojawiała się często; opowiadała o Śnieżnym Króliku, który spełnia jedno życzenie. Brednie.
   Mimo, iż uważałam, że to kłamstwa, przy każdym białym stworzeniu odwracałam głowę.
***
Powoli zsunęłam się po rynnie, czujnie obserwując zwierzę. Czyżby mit okazał się prawdą?
  Szary królik, stał na tylnych łapkach i ruszał uroczo noskiem. Na szyi, otoczonej puchatym kołnierzem, kołysał się łańcuszek z srebrną zawieszką  w kształcie gwiazdy.

  Nie był zwykły. Zmieniłam się w wilka, w cieniu skradając do szaraka. Zostawiałam na śniegu odbicia na łap. Kilka razy musiałam się zatrzymać, bo sople spadały tuż przed moim nosem. Gdy byłam blisko, zaledwie trzy metry od niego, skoczyłam do przodu. Zwierzakowi poplątały się łapy i to wystarczyło. Przygniotłam go łapami.
Nagle zatrzymałam się, nie pozwalając królikowi się uwolnić.
Zdałam sobie sprawę, że nie mam marzeń. A  przynajmniej takich, które mogłabym zrealizować, nawet przy pomocy magii.
Westchnęłam cicho i zmieniłam się w człowieka, rozglądając się. Głaszcząc królika między uszami, podeszłam do małego dziecka. Siedziało na zimnym śniegu, w podartym płaszczyku, trzymając w rączkach młodego orła. Przykucnęłam.
– Cześć. – Szepnęłam delikatnie. To, że jestem wredna, nie znaczy, że nie umiem się dziećmi opiekować. – Co chciałbyś na święta?
Chłopiec podniósł w moją stronę ciemne oczka. Jego oczy mówiły wszystko.
Uśmiechnęłam się, i nadal głaszcząc królika, wyszeptałam życzenie, które należało tak naprawdę do chłopca.
    Z jednego z domów wyszła rodzina. Zaprosili chłopca do mieszkania, a ten z widoczną radością rzucił się im w ramiona. Orzeł podleciał mu na ramię.
 Widząc tę scenkę, coś ukłuło mnie w sercu. Szybko się jednak otrząsnęłam, niwelując uczucie. Jednak wizja dziewczynki z fioletowymi włosami, siedzącej z rodziną przy stole, co chwilę powracała...
  Pogłaskałam parę razy królika, który już spokojnie wtulał się w moją bluzę. Potem przeniosłam go do bezpiecznego miejsca i wypuściłam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz