– Ku*wa. – mruknęłam od razu, gdy otworzyłam oczy. Po chwili dodałam – Mój łeb. 
Dopiero teraz zobaczyłam chłopaka. Siedział naprzeciw. Uważnie zmierzyłam go wzrokiem. 
Miał rude włosy, sterczące między nimi coś na kształt uszu, w których dyndały kolczyki, bladą cerę i niebieskie oczy. 
    Rozłożyłam skrzydła, gotowa w każdej chwili go nimi trzasnąć. 
– Czy jako dziewczyna, nie powinnaś nienawidzić alkoholu? 
– A czy ty powinieneś się wtrącać? – odparłam od razu.
~ Haze, ogarnij się. Miałaś w planach zamarznąć na ulicy?
Możliwe, Akkurze, możliwe. – pomyślałam. 
Wstałam, by po chwili zachwiać się i upaść. 
Cicho warknęłam i zmieniłam się w wilka. Ponownie wyprostowałam łapy. Podparłam się na skrzydłach i jakoś udało mi się kawałek przejść. 
– Dziękuję bardzo, ale muszę już iść. – prychnęłam przez ramię. 
< Nico? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz