sobota, 1 października 2016

Od Aramisy CD. Ezry

Tym razem naprawdę nie wiedziałam, dlaczego Seraphina przeskoczyła tą przepaść z Ezrą na grzbiecie. Przecież ta dziewczyna dopiero się uczy! Jedna znając tę klacz, był to zapewne test. Pytanie tylko czyj - Ezry czy mój. Upewniwszy się, że z towarzyszką wszystko dobrze, poklepałam Seraphinę po pysku i dosiadłam Mavericka.
- Jedziemy dalej?
- Oczywiście - odparłam z uśmiechem. - Chciałaś przejażdżkę to ją masz!
Ezra wstała, mrucząc coś pod nosem. Wdrapała się na grzbiet swego wierzchowca i podjechała do mnie. Bez słowa ponagliłam przyjaciela do galopu.
- Kto ostatni na zamku, ten myje Hektora!
Ów Hektor był jednym z trzech osłów trzymanych na zamku. Zawsze, gdy był na pastwisku, tarzał się w pyle, trawie, błocie... Czymkolwiek. I zawsze wracał bardzo brudny. Ezra popędziła Seraphinę i po chwili zrównała się ze mną, a chwilę później wysunęła się na prowadzenie. Zaśmiała się radośnie. Ale i tak nie zamierzałam dać jej wygrać. Seraphina może i była szkolonym koniem doskonałym do nauki jazdy i doskonalenia jej, ale w lesie i górach nie mogła równać się z Maverickiem. Dlatego też, gdy z łąki wjechaliśmy w rzadki las, ponownie wysunęłam się na prowadzenie, ku zdziwieniu mojej uczennicy. Mój kopytny przyjaciel jednym susem przesadził potok. Chwilę później usłyszałam również pełne gracji lądowanie Seraphiny.
Po kilku minutach konie wybiegły z lasu i zaczęły galopować po trawie porastającej Royal Hill. Pierwsza dotarłam do stajni i zawróciłam konia. Ezra podjechała do mnie kłusem.
- To nie fair. Wystartowałaś wcześniej.
- Przypominam, że udało ci się mnie wyprzedzić. To spore osiągnięcie. I nie martw się, ja wyczyszczę Hektora. Wystarczy, że zajmiesz się Seraphiną. Chyba, że bardzo chcesz?
<Ezra?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz