poniedziałek, 3 października 2016

Od Haze CD. Aramisy

Odprowadziłam ich wzorkiem, po czym stworzyłam sobie motor. Wsiadłam na niego i z uśmiechem odpaliłam. Po 'alkoholu' nie powinno się jeździć, ale co tam. W nielegalnych wyścigach też się nie powinno brać udziału. Nie byłam (jeszcze)całkiem pijana, droga się nie rozmazywała, więc no co. Mogę sobie chyba pojeździć. Chociaż, co to za przyjemność jeździć samemu. Ewentualnie, mogę sobie zmienić motor na konia i pojeździć z...
Nie, Haze, stop. Chyba się lekko zagalopowałaś...
Ruszyłam się w końcu z miejsca i przejechałam parę kilometrów, gdy nagle na drodze wyskoczył wilk. Znajomy wilk.
Wyhamowałam, o mało nie uderzając w niego i w drzewa.
- Nico! Pie**zony zje***! - wrzasnęłam na niego, kiedy zeskoczyłam z siedzenia.
- Nagle się odważna zrobiłaś? Oboje wiemy, że jesteś słaba. - wysyczał. Wywróciłam wściekła oczami.
- Odczep się. Zrobiłeś, co chciałeś i myślisz, że się tym przejmę? Już dawno znęcanie się przestało robić na mnie wrażenie.
- Możesz udawać przed nimi. Ale mnie nie oszukasz. - powoli do mnie podchodził.
Kur... Ma rację... On zna moje słabości... Czas się zbierać - pomyślałam, wycofując się do tyłu.
Szybkim ruchem wskoczyłam na motor z powrotem i przejechałam obok basiora. Słyszałam, jak mnie goni.
***
Dojechałam do tego zamku, czy jak oni to nazywali. Słyszałam rżenie koni. Ok, może tam ktoś będzie...
Skręciłam w stronę dźwięku i stanęłam przed samymi drzwiami. Motor znikł, a sama pobiegłam do środka.
- Ym... Przepraszam? - cofnęłam się o krok, gdy zobaczyłam jak "Księżniczka" kłóci się z "Księciem". Najwyraźniej nawet mnie nie usłyszeli.
Machnęłam na to ręką i podeszłam do jednego z boksów. Koń, który w nim był, wystawił głowę w moją stronę. Pogłaskałam go po chrapach.
Z ręką na jego czole, wróciłam w myślach do czasu kiedy jeszcze jeździłam w jednej ze stajni...


< Aramisa? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz