poniedziałek, 12 września 2016

od Nico cd Haze/Orion

Tak! W końcu jestem z nią sam, bez tych debili! Gdyby nie to, że ją chronili, było by już dawno po sprawie. - Takie myśli pojawiały się w głowie blondyna. Od dawna chciał porwać dziewczynę, ale nie mógł zrobić tego na terenie gangu. A tu... Nikt mu nic nie zrobi. Bo kogo tu by obchodziła taka Haze? Na pewno są inne, czystej krwi wilkołaczki.
Rozejrzał się. W lesie, w którym się znajdowali, było ciemno. I prawdopodobnie, nie było żywej duszy wokół. Taka okazja może się nie powtórzyć.
Nico wyrwał dziewczynie broń, po czym chwycił ją za nadgarstki.
Jednym, szybkim ruchem obrócił ją do siebie tyłem i powalił na ziemię.
Z kieszeni wyjął sznur, który splótł w smycz.
Dziewczyna, która nałykała się piachu, zaczęła się wydzierać.
Wywrócił oczami i trzasnął ją z pięści w policzek, przy okazji używając mocy, by wegetowała przez dwie godziny.
Bezwładnie opadła. Związał jej ręce, po czym z kieszeni wyciągnął dwie fiolki z płynami i strzykawkę.
Sprawnym ruchem wypełnił narzędzie cieczą, po czym wbił igłę w szyję dziewczyny. Skutek był taki, iż nie mogła używać mocy. Nico wziął ją na ręce, by przenieść ją do kryjówki. Gdyby kogoś spotkał, wyglądałoby to tak, jakby ona była nieprzytomna, a on niósł ją do lekarza.
A co do kryjówki... Był nią opuszczony dom w lesie.

[ Dobra, przez pewną osobę nie mogę tutaj się rozpisać. Jeśli dostanę pozwolenie, pojawi się wypełnienie. Ale większość zna tę fabułę, więc... No, postać Haz będzie nieźle pobita itd. «wliczając liczne gwałty na postaci» Przejdźmy do końca fabuły >_<]

Był w trakcie kopania dziewczyny. Wokół było pełno zaschniętej i świeżej krwii. Przed chwilą ubrał Haze, by móc ją pokopać.
Teraz krążył wokół niej i walił z całej siły po dziewczynie, której łzy leciały z oczu. Nie mogła krzyczeć, bo miała zaklejoną buzię taśmą. Kuliła się tylko na podłodze.
Przy uderzeniu w brzuch, ktoś wyważył drzwi.
Nico chwycił za karabin, który należał do jego ofiary.
Jego cel skierował właśnie na dziewczynę.
W miejscu, gdzie mieściły się dawniej drzwi, stał jakiś chłopak.
- Ani kroku - warknął Nico, - bo w nią właduję cały arsenał.
Ruchem głowy wskazał na dziewczynę, która podpierała się właśnie na trzęsących rękach, plując krwią.


< Orion? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz