sobota, 10 września 2016

Od Oriona CD. Haze

Wbiłem sztylet w stół warcząc wściekle. Tej nocy nie mogłem zasnąć myśląc, że demon pojawi się w każdej chwili... więc postanowiłem poczytać książkę przy świecy...
Czytałem i czytałem ale bezsenność nie ustępowała...trwała nadal...
~Orion, jesteś zabójcą demonów, czego ty się boisz~ A no tego, że demon omal nie rozwalił mi gardła... i muszę być przy każdej walce zachować spokój i skupienie
Nagle drzwi się otworzyły, instynktownie posłałem sztylet w stronę. Na szczęście to była Aramisa i na drugie szczęście sztylet wbił się w drzwi
-Bogu dzięki-oznajmiłem i wytarłem pot
-Kuzynie, zabić chcesz mnie?-spytała kuzynka lekko podenerwowana tą sytuacją z której omal nie umarła.
-Nie, myślałem, żeś ty demon podstępny z którym już starłem się trzy razy... i zabić go nie zabiłem...nie potrafiłem, był zbyt cwany
Aramisa podeszła do mnie, usiadła... aby rozjaśnić pokój w moich rękach stworzyłem wielki płomień... od razu lepiej. Płomień rozświetlił najciemniejsze zakamarki tego przeklętego pokoju
-Więc... co robimy?-spytała
-Ty...a co ty masz do zrobienia...demona zostaw mnie-rzekłem poważnym tonem

<Haze? Aramisa?> Któraś z was?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz