Otworzyłam oczy i od razu zaczęłam się rozglądać.
Ok, jeszcze jestem w jednym kawałku...
Żyję...
Potem zerknęłam jeszcze na słońce- Okay, było coś koło piętnastej. Z
cienia, który dawał motor, zaczął się robić pagórek, powoli kształtując w
królika.
Zwierzak pomógł mi i po chwili byłam człowiekiem. Poprawiłam snapbacka
(czy jak to się odmienia) i usiadłam przy wodzie, zbierając kamienie.
Zaczęłam je rzucać po kolei, by odbijały się od tafli. Większość
przeskoczyła połowę jeziora, pięcioma odbiciami, po czym zatapiała się.
< Orion? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz