- Miłego gadania. - Fuknęłam.
Cho**ra... W zamkniętym pomiestrzeniu... Z basiorem...
Jeszcze brakuje tu srebra...
On się tak produkuje, co ze mną nie tak...
Ale zapewne nie wie, jak to jest. Czemu demony się mnie czepiły.
Zapewne nigdy nie widział, jak ktoś bliski mu umiera.
Nigdy nie poznał definicji sierocińca, gdzie wszyscy tylko walczą o przetrwanie, przeplatając to z głodówkami i biciem.
Nie wychował się na ulicy.
Nie uciekał przed każdym radiowozem, który pojawiał się na horyzoncie.
Nie zabił kogoś w samoobronie.
Nie zdradził go przyjaciel [ tu Haze wspomina o Nico]
- Zacznij mnie słuchać! - Wrzasnął Orion, podnosząc rękę. Skutecznie wyrwał mnie z zamyślenia.
- No, dawaj zabij mnie. Życie jest dla mnie gó*no warte. - Zaczęłam się śmiać - Oboje wiemy, że cię wkurzam...
< Orion? :V >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz