-Cóż poza przepalonym rondlem, spalonym kurczakiem i niedoprawioną zupą z pokrzyw poszło mi świetnie
i do tego, dowiedziałem się, że cukier ma różną budowę alchemiczną
-Ciekawe to
Tak więc poklepałem tylko waderę po ramieniu i odszedłem do swojej komnaty, gdzie przebrałem się, i tam mogłem zjeść normalne jedzenie. Bo to co wyrabiałem w kuchni to nie było normalnym jedzeniem, tylko kulinarną katastrofą.
Alchemia dla mnie nie była trudna, ale gotowanie, to gorsza strona tego co lubię i co umiem najbardziej.
Później już jako wilk wybrałem się nad rzekę aby posiedzieć i porozmyślać, tam właśnie spotkałem po raz kolejny Elandiel z moją kuzynką
<Elandiel?> sorry że takie krótkie ale napadł mnie wenus brakus xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz